Leżałam sama w ciemnym, ponurym pokoju, wpatrując się, pustym wzrokiem w biały sufit. To było moje jedyne zajęcie do końca wakacji, nie licząc występów. Powoli traciłam rachubę czasu. Nie miałam pojęcia, czy jest piątek, czy może środa. W mojej głowie wciąż odbijały się echem słowa "Zdradziłaś go. Pocałowałaś innego." Od tego momentu nie potrafiłam rozmawiać z nim normalnie. Nasze spotkania ograniczałam do minimum, tłumacząc się mnóstwem pracy, a gdy już się widzieliśmy, jak najczęściej unikałam jego wzroku.
*-Może spotkamy się dzisiaj w naszej kawiarni, już dawno tam nie byliśmy. Już ze 2 miesiące.
-Bardzo bym chciała, ale nie dzisiaj. Mam spotkanie z fanami.
-Myślałem, że miałaś wczoraj. - usłyszałam zrezygnowany ton.
-Ale wiesz, promocja płyty, teraz takie spotkania będą zdarzały się często. - powiedziałam, zaciskając zęby, aby pod żadnym pozorem, nie rozpłakać się.
-No dobrze, trudno. Innym razem. - odrzekł, a ja czułam jak krwawi mi serce.
-Zadzwonię wieczorem Chloe. Powodzenia i pamiętaj...- wstrzymałam oddech, oczekując na najgorsze. - Kocham Cię
-Ja..-przełknęłam ślinę. - ...muszę kończyć. Jane właśnie weszła do pokoju. Trzymaj się Niall.*
Kochałam go, bardzo. Ale nie był jedynym. Kochałam kogoś jeszcze. Harry Styles. Nie kochałam go w ten sam sposób, ale to uczucie istniało, a ja nieważne jak bardzo bym chciała, nie umiałam się go wyzbyć. Dlatego też unikałam ich, nie chcąc narazić się na spotkanie z obojgiem naraz. Harry przestał do mnie dzwonić po miesięcznej próbie, za to przez ostatni miesiąc dobijał się bezpośrednio do mojego mieszkania. Parę razy mu otworzyłam.
*-Czemu się tu ukrywasz?
-Dobrze wiesz czemu - odpowiedziałam, tym razem pozwalając moim łzom swobodnie spływać po policzkach.
-Przecież nikomu nie powiedziałem. Obiecałem ci to. Niall niczego się nie domyśla.
-Przestań tak mówić! - nie wytrzymałam wybuchu. - Czuję się jakbym go regularnie zdradzała. To było jednorazowe! Nie chciałam tego! To nie miało się zdarzyć! - waliłam go pięściami w pierś, a on tylko stał bezradnie, próbując mnie uspokoić. Nie wiedział, co powiedzieć.*
On też mnie kochał. Uświadomiła to sobie, kiedy dowiedziałam się, że po kłótni ze mną chciał przespać się z jakąś dziewczyną. Bałam się tego, co usłyszę, dlatego nie dałam mu dokończyć swoich tłumaczeń. Wolałam go po prostu przytulić i o wszystkim zapomnieć. Jednak nie wszystko da się od tak zamieść pod dywan. Oddziaływaliśmy na siebie w niewytłumaczalny sposób, ale nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zerwać z Niallem, ale też nie byłam w stanie powiedzieć loczkowi, żeby odszedł z mojego życia. Byłam w totalnej rozsypce. Coraz częściej myślałam nad tym, aby wyznać Irlandczykowi prawdę, powiedzieć, że stało się to pod wpływem chwili i już nigdy więcej się nie wydarzyło i nie wydarzy, ale gdy powtarzałam to sobie w głowie, coraz bardziej przypominało mi to głos dziecka, który tłumaczy mamie, dlaczego zjadł ostatnie ciastko ze słoika. I tak tkwiłam w tym kłamstwie, niepewności i lęku już półtora miesiąca. Pod koniec wakacji już nie miałam siły płakać, a może po prostu już nie miałam czym. Bałam się tego, że blondyn mnie opuści, bo wtedy nie miałabym już nic, co będzie dawało mi energię do działania. Jednak wiedziałam, że w końcu przyjdzie ten dzień, kiedy chłopak dowie się wszystkiego. Nie wiedziałam tylko, że ten dzień zmierza do nas wielkimi krokami, dyskretnie, na palcach, aby zjawić się w najmniej oczekiwanym momencie...